sobota, 27 czerwca 2009

kres

W końcu nadszedł kres I stopnia studiów. Tak, cieszę się niezmiernie, że mam to już za sobą oraz fakt, że nie będę musiała już więcej napotykać na swej drodze twarzy trolla Węglarza ... uff! uff!
Spryskuję ciało Brazil Beat, włączam Ibrahima Ferrera i wczuwam się w te gorące klimaty ... wakacje. Szkoda, że na razie tylko w mojej głowie a nie za oknem ~{:

Dokańczanie orchideowego obrazu czas zacząć!

środa, 17 czerwca 2009

porozmawiaj

Pierwsza dzisiejsza myśl to taka, iż nie pozbędziemy się wrażeń zamykając tylko jedno ze zmysłów, a nawet kilka naraz - zawsze pozostaje dotyk. I jeszcze jedno - wyobraźnia. Ona zazwyczaj przyprawia mnie o większe dreszcze niż rzeczywistość.
Ostatnimi czasy nie stać mnie na nic głębszego. Dzisiaj obejrzałam film Almodóvara, Hable con Ella (Porozmawiaj z nią) i chyba jak większość osób, poruszył on moje zmysły. Almodóvar jak zwykle ze wszystkich słodyczy świata wybiera dość trudne kwestie, ale tak na prawdę są one tak powszechne w naszej rzeczywistości (przede wszystkim tej osobistej), jak chleb. Na przykład w wymienionym przeze mnie filmie kwestie są takie: samotność; miłość przede wszystkim bezwarunkowa, ale i niezrozumiała; postrzeganie nas przez innych; lęk przed rozmową; lęk przed czymś nieznanym, a nade wszystko wydającym się nam innym od tego co spotykamy na co dzień. Długo by wymieniać i opisywać, szczególnie tłumaczyć jak dane elementy ukazał reżyser, jak się z nimi zmierzył i jakie wartości uwypuklił w bohaterach. Trochę nawet boję się rozpisywania na ten temat.
Druga myśl dotyczy rozmów. Rozmawianie jest trudną sztuką. Ponoć słuchanie jeszcze trudniejszą, jednak wydaje mi się, że to mówiąca osoba powinna umieć trafić do słuchacza ... A oczy, one praktycznie nigdy nic nie wyrażają - tylko ta cała ich oprawa jaką jest twarz mówi za nasze myśli. Jednak nie zawsze ukazujemy się światłu dziennemu w pełnej swej krasie osobowości. Nie każdy (a może i nikt) nie lubi być tą przysłowiową "otwartą księgą", z której można wszystko wyczytać (pomijam juz interpretację...tak tak, pomijam/y). Z drugiej strony pragniemy być zrozumianymi, ale skoro czasem tego nie ułatwiamy innym to dlaczego mamy do kogokolwiek pretensje.

P.S: Ogółem nie można mieć pretensji do kogoś i do siebie - to niezdrowe. Może przyprawić o wrzody żołądka, a po co się męczyć skoro i tak istnieje tylko dziś.
EDIT: A jutro specjalnie włączę sobie jakieś nieme kino [;

wtorek, 16 czerwca 2009

'a mogło być tak pięknie ...'

Mój weekendowy pobyt w Krakowie zaowocował takim zjawiskiem:

Jest to dowód na to, że z kobietami trzeba uważać ... szczególnie w miłości [; bo nie wiadomo jak to się skończy i ile trzeba będzie za to zapłacić [;

przeprowadzka, adaptacja i buty - a także praca licencjacka

A dzisiaj bardzo po kobiecemu, czyli o zakupach i butach:

<-- Cudowne buciory, podejrzewam że zaczarowane 7 milowe, w których zakochałam się będąc na konwencie tatuażu w Krakowie. Stały na stoisku Antona Oleksenko z Rosji. A jako, że moje 8 letnie buciory, łatane ale i z nowymi dziurami są już wysłużone, to sama się sobie nie dziwię, że co raz to zatrzymywałam się przy stoisku Antona.
Z chęcią poszłabym też w nich na obronę tytułu licencjata, którą mam za 8 dni (: Tydzień szukałam odpowiednich butów i nic. Na TattooFest pojawił się ideał ale ...


<-- ... skończyło się na czerwonych czółenkach P; zakupionych przeze mnie o 11.30 na Allegro (: Miejmy nadzieję, że zawojuję na obronie i oczaruję nimi komisję ~[; każda para butów powinna posiadać funkcje magiczne.



<-- Moje obuwnicze braki to również buty typowo letnie. Od dwóch lat żadnych takowych nie kupowałam. W zeszłym roku niestety musiałam pozbyć się dwóch par (jedne nawet nie wróciły z Bodzanowa z obozu naukowego). A dlaczego o tym tutaj piszę!? Bowiem nie mogłam się powstrzymać zaprezentowania Wam kolejnych zaczarowanych butów, jakie udało mi się znaleźć w internecie. Coś podejrzewam, że cena też magicznie wzrośnie z aktualnych 15,50zł ~[;
A tak na poważne to nie powinnam wydawać pieniędzy. Najprawdopodobniej już w lipcu przeprowadzam się do Łodzi, na co najmniej 2 lata i moje wszelakie oszczędności powinny zostać przeznaczone na rachunki na okres bytowania w tym oto mieście. Nikt nie wie jak szybko znajdę jakąś pracę a i ona, jak to praca przynosi dukatowe owoce pod koniec miesiąca, czy też na początku kolejnego ... A żyć trzeba mieć za co. Jest również duże prawdopodobieństwo, iż w wynajmowanym mieszkaniu nie będzie mebli, ponadto trzeba będzie sfinansować wyposażenie domowe, jakieś bzdety, a przede wszystkim opić nowe gniazdo.
Także zaprzestaję zaśmiecania tego mojego blogowego poletka i wracam do malowania obrazu, gdyż sfinalizowanie tego zamówienia może przynieść dodatkowe dukaty, za które będzie można nabyć wiśniówkę, która uprzyjemni ten czas adaptacji w nowym terenie.

czwartek, 11 czerwca 2009

tęsknota nade mną szeleszcze...

'Tęsknota nade mną szeleszcze
Trąca mnie skrzydłem mewiem...'

tak, ciągle daje o sobie znać i w każdym zatracaniu jeszcze bardziej!
i wciąż ta sama, co najważniejsze.
--------------------------------------
Tęsknota - Anna Maria Jopek i Michał Żebrowski

poniedziałek, 8 czerwca 2009

rozstaje

W końcu nadszedł i ten dzień. Przyjechałam do Cieszyna jedynie po to, by zebrać podpisy promotora na moich trzech kopiach pracy licencjackiej i zaniosłam je do dziekanatu. Na dniach powinnam dostać telefon od Zyzia z terminem obrony i ... koniec tej jednej z przygód. Zakończenie jeszcze nie jest znane, jednakże najważniejszy jest fakt, iż jakieś zakończenie będzie.

Stanęłam na kolejnym rozstaju dróg. Dokąd podążę zależy jedynie ode mnie, pomimo, iż sugestie z zewnątrz stwarzają wokół mnie błonę. Boję się nowych tomów przygód nie ze względu na to, jak wiele czasu poświęcę by być szczęśliwą w dokonywanych przeze mnie wyborach i jakim kosztem, ale lęka mnie myśl o tych, którzy sami martwią się o te moje wybory i poczynania. Przychodzą mi na myśl ostatnie wybory do Europarlamentu, w których dokonałam głosowania, jednakże było to swoiste zaufanie do zdania bliskich mi osób niż znajomość programu wybranej przeze mnie osoba. A stało się tak, jedynie ze względu na fakt, iż nie interesuję się polityką i nie mam zielonego pojęcia co się w tym zakresie w naszym kraju dzieje. Z tym, że obywatelski obowiązek spełniony (: I oto ze studiowaniem w moim przypadku jest trochę podobnie - spełniam swój obowiązek względem najbliższych mi osób. Pewnie po latach mimo wszystko będę im za to dziękowała, a problemy z robieniem tego, czego na prawdę pragniemy to też swoista iluzja. Ja robię to co chcę, jedynie niekoniecznie odnoszę z tego korzyści materialne (:
Ave!

-----------------------------------------------------
obraz pt. Rozstaje, autorstwa Jerzego Mierzejewskiego