Tekst genialnie motywujący. Nie można denerwować się na rzeczywistość, kłody pod nogami, a trzeba powolutku zacząć to zmieniać ... dążyć do celu krok za krokiem. Na wszystko przyjedzie pora. "Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to, co sobie założyłeś. Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów, tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów".
BTW, słuchając tego utworu przenoszę się do czasów szkoły gimnazjalnej, ale takie teksty dopiero z czasem zaczynają mieć swoje odzwierciedlenie w życiu prywatnym.
Nie musisz mówić mi, że jest ciężko, co z tego Nic nie robisz, nie masz nic i nie zmieniasz niczego Mówisz mi, że palenie zastępuje rzeczywistość Wzbudzasz litość i czarno widzę twoją przyszłość Czas pokazać zajebistość a ty ciągle narzekasz Nie masz miejsca w życiu, w dziwne trendy uciekasz Stary nie ma co czekać Rzeczywistość cię przerasta Wybrałeś etap, w którym na sukces ci szansa zgasła Po raz kolejny zonk i zamiast wziąć się do pracy Znów nie masz racji, bez tego nie poczujesz kasy Bo darmo nikt ci nie da, i zostaną marzenia Zamiast narzekać zrób coś i zacznij świat swój zmieniać Do zobaczenia (do zobaczenia) Mówisz, że trudno się pokazać Bezczynność wypala cię i nic się nie starasz Chcesz płytę nagrać zaraz, nic nie przychodzi od razu Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw To za mało czasu Powoli wchodź po swej drabinie I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw Sam zrozumie dobrze, że nie ma dróg na skrót, nie ma, Daj sobie czas na poznanie prawdy Zamiast narzekać rób coś i zacznij świat swój zmieniać x2 Czekasz na swoją szansę, ale nikt ci jej nie da Dopóki nic nie zrobisz i sam sobie będziesz schlebiał Nie dojdziesz do niczego nawet przez siedmio milowe buty Zrozum mie dobrze, niema dróg na skrót, nie ma Dosyć pieprzenia o tym co możesz zdobyć Nie robisz nic, ale nadal myślisz, co by było Gdyby to wszystko się inaczej ułożyło Gdybyś, to dotknął z bliska, teraz żal ci dupę ściska Widzisz, nie dla każdego tak bywa Zrozumiesz to, kiedy rym sam w ustach będzie pływał Poczekaj, daj sobie czas na poznanie prawdy Wtedy będziesz wiedział Że dla ciebie błyszczą się te gwiazdy Że odbicie w lustrze żadnych kłamstw nie chowa Spróbuj to znaleźć i rozpuszczać dalej w życie słowa Czas ucieka, jak w klepsydrze piasek Zobaczysz kasę, jak człowiek, który przywdział milion masek Marzą się lepsze dni, one przyjdą z czasem Wystarczy ruszyć dupę i pokazać klasę To ten obrazek, który ja widzę stale Trzeba to gówniane życie popchnąć dalej Kolejny wieczór narzekasz, ale nie masz podstaw Przegrałeś, jeśli dupa do tej ławki ci przyrosła I nie wstaniesz jeśli dalej będziesz ślepy Starczy wiek ci zostanie i mentalność mazepy Niestety, otwierasz oczy tylko na podniety dziwne Myślisz naiwnie i sam sobie robisz krzywdę Chcesz być primem, najpierw kup sobie pierwszą płytę Dokładnie naucz się kleić sample z bitem Oryginalność i praca to niech będzie twój priorytet Nie od twarzy jak igła, z wosku dźwięki w nim wyryte Zobacz chłopak, od razu lepiej czyż nie? Potem powiesz spełniłem mego życia marzenia wszystkie Po co iść na łatwiznę Warto czasem złapać bliznę, od życia By unieść ręce wraz z ostatnim gwizdkiem