czwartek, 14 października 2010

Alicja w Krainie Czarów

Swego czasu przeszukiwałam internet aby zdobyć trochę informacji o tym dziele Carroll'a. Szukałam raczej faktów, zdjęć i pierwszych wydań ilustracji [nie tylko tych Tenniel'a], nic a nic nie myślałam o ekranizacjach, wręcz przekonana byłam, że najstarszą zekranizowaną wersją jest ta z 1985 roku. Tak na prawdę jest to najstarsza wersja, jaką sama widziałam.
Na szczęście jest internet, który prędzej czy później uświadamia ludzi, że są w błędzie lub, że żyją w ogromnej niewiedzy [; Dziś, całkowicie przypadkowo natrafiłam na kilka wersji Alicji z Krainy Czarów z początku XX wieku. Rarytas aż palce lizać!

Najpierw przedstawiam Wam film niemy, nakręcony w 1915 roku






Czym przede wszystkim ujmuje ten film? Został zrealizowany równo 50 lat od pierwszego wydania książki, a już sam fakt, iż jest on z samego początku XX wieku, daje nam pewne wrażenie, powiew epoki wiktoriańskiej.
Miłym akcentem, dodanym przez rosebudgarden, jest muzyka renesansowa i barokowa, szczególnie ta druga, niezmiernie lubiana w Anglii w I połowie XIX wieku.

Natomiast kolejna ekranizacja, z 1933 roku urzeka hollywoodzką pomysłowością na tworzenie bajkowego świata:

Nie myślcie tylko, że Alicja... z 1915 roku, jest pierwszą ekranizacją! Jest także starsza wersja, aż z roku 1903, którą możecie obejrzeć TUTAJ.

sobota, 9 października 2010

w skrócie

Tak w skrócie co u mnie od ostatniego wpisu, czyli od sierpnia:

- zdałam wrześniowy egzamin poprawkowy i jestem szczęśliwą studentką 2 roku USM na Uniwersytecie Łódzkim 

- maluję obraz, czasu do realizacji, aż do grudnia

- miałam krótkie, lecz zwariowane wakacje: spontaniczny przyjazd do Międzyzdrojów (prosto z pogrzebu) o godzinie 22:00, gdzie po szczęśliwym znalezieniu noclegowni wybyliśmy na Bosmana i Pudzianową kilkunastosekundową walkę, a kolejno na plażę w celu spożycia miętowej Gorzkiej Żołądkowej i [oczywiście] Bosmana. Nasz pobyt w Międzyzdrojach skończył się o godzinie 14 dnia następnego, skąd dotarliśmy do Szczecina i do godziny 23 zwiedzaliśmy miasto ze znajomymi

- powiedzmy, że spełnienie małej części marzenia: dostałam latarnię morską! może nie taką, w której szło by zamieszkać, ale cieszy moje oko i myśli [:

- offroad w lubuskim ze znajomymi

- wyjście do teatru na spektakl, który nieszczęśliwie danego dnia odwołano [; i zastępczo wybranie się do kina na 'Salt' z A. Jolie i Wać Panem Danielem Olbrychskim

- Acid Drinkers w Aleksandrowie Łódzkim i odwiedziny Olo z żoną Kasią w naszych skromnych progach [Wiśniówka, wódka, Lechy Pilsy, Ballantine's, Ciechan]

- 2 zakalce, jedno oklapnięte ciasto i jedno nazbyt wyrośnięte, ale ciasteczka owiane udane = zaprzyjaźniam się z piekarnikiem w moim studenckim mieszkanku

- i jak zwykle, nieprzeczytane książki, nie tyle co nie mam czasu a fakt, że jet ich kilka i to już zaczętych (: trudny wybór, no i jeszcze ten stan  łączy się ze wszystkimi dodatkami do the Sims2 i tego, że na pewien czas wkręciłam się w tę grę

- Kóla na studiach (: