"Powinieneś zidentyfikować, a następnie wyeliminować wszystkie te przekonania, które Cię ograniczają." - Brian Tracy
Trochę się rozleniwiłam w pracy nad sobą. Wszystko i tak idzie ku lepszemu, z dnia na dzień, a nawet zastanawiając się w tej chwili nad zmianami, które chciałam wprowadzić to muszę przyznać, że jest progress. Na wszystko potrzeba czasu...
Jako kobieta mam potrzebę mówienia o emocjach, uczuciach, które mną targają - bzdura. Po części, gdy dzieje się coś przykrego dla nas, trudno jest to trzymać w milczeniu. Rozmową z drugą osobą poznajemy nawet własne zdanie na nasze zmartwienia, bowiem nasze myśli często są chaosem a dopiero wypowiedziane na głos mają swoją moc i prawdę. Jednak przyłapałam się na tym, że dużo mówiłam o frapujących mnie sprawach z osobami, o których nawet nie mogę powiedzieć, że dobrze je znam. Ot taka potrzeba wyrzucenia z siebie emocji, a potem chwila uświadomienia sobie "a właściwie dlaczego o tym mówię?". Zganiłam za to samą siebie, dostałam też naganę od drugiej osoby i ... już żyje mi się łatwiej. Krok po kroku do przodu. Nie bądźmy jak otwarta księga.
Musimy doceniać osoby w naszym otoczeniu, które zdradzają nam swoje zdanie na nasz temat. Bez obrażania się, bo zawsze jest źdźbło prawdy w tych opiniach, a skoro ta osoba mówi nam jak nas widzi to nie znaczy, że nas nie lubi i ma nam coś do zarzucenia. To jest troska.
Niedawno usłyszałam od takiej osoby, że jestem naiwna. Naiwna w sensie patrzenia na świat przez różowe okulary, bycia miłą dla osób, które mnie krzywdzą i dla tych, którzy na moją życzliwość nie zasługują. Mówienia "lubię ją/jego", choć zaznaję od nich więcej cierpienia i trosk. Od takich osób trzeba się odciąć, one stopują naszą radość, ograniczają nas. Samą życzliwością i uśmichem ludzi nie zmienimy, do tego jest potrzebna odwzajemniona reakcja.
Najcudowniejsze jest uświadominie sobie ile życzliwych nam osób przebywa w naszym otoczeniu, mimo że nie wiedzą o nas za wiele. Jak wiele jest osób, które bezinteresownie pomagają ci i sprawiają nam przyjemność, często wyrzekając się czegoś dla siebie, a jak niewiele jest osób samolubnych. Jestem Szczęściarą!!!