Zakochałam się w głosie Orena Lavie. Pierwszy raz, gdy usłyszałam jego utwór na ścieżce dźwiękowej do Opowieści z Narnii - słuchałam go w kółko! Przeszukałam internet za jego innymi tworami ale okazało się wtedy, że jest w trakcie nagrywania swojej pierwszej płyty (The opposite side of the sea) i udostępniony był tylko jeden utwór, który ma promować płytę - Her morning elegance. Czekałam na płytę i oto jest! A głos Orena brzmi jakby śpiewał nam kołysankę do snu: ściszony i odpowiednio stonowany, ale wbrew pozorom nie jest to płyta wyłącznie na wieczory. Słucha się jej wyśmienicie o każdej porze dnia, roku i o każdej pogodzie.
Zatem zapraszam Was do zatopienia się w tej muzyce!