poniedziałek, 22 lutego 2010

Straszny tydzień i zaklęcia Protego Horriblis

Zaczął się tydzień ciężkiego oddechu i niepewności. Pierwsza poprawa za mną, dwie jeszcze przede mną. W dodatku od dzisiaj mamy już drugi semestr, także trzeba pojawić się na dzisiejszych wykładach, a raczej wypadałoby się na nich pokazać. Z okazji tego strasznego tygodnia staram się myśleć tylko i wyłącznie o rzeczach miłych, np:
  • poprawa pogody i fakt, że już nie trzeba codziennie myć podłogi w przedpokoju (nie to, żeby była codziennie myta),
  • moja wizyta w domu, co prawda nie zdążyłam odpocząć i wchłonąć jego aury ale zawsze miło jest pobyć w domu,
  • podczas mego pobytu w Jastrzębiu upiekłam swój pierwszy chleb !!! Zajadałam się nim i pyszną domową konfiturą truskawkową. Przepis zaczerpnęłam od Trufli. Zdjęcie nie jest idealne bo robione telefonem komórkowym, kompozycja zresztą też niezbyt wyszukana albowiem apetyt mąci estetykę ...
  • odpowiednia muzyka i jeszcze odpowiedniejsza,
  • pouczająca i pocieszająca lektura o podejmowaniu decyzji w życiu, czyli "Dżungla życia" Beaty Pawlikowskiej,
  • ha, przez ten stres ciągle jem, jednak pociesza mnie myśl, że na styczniowym weselu paradowałam w sukience rozmiar 36 (i tak właśnie się pocieszam),
  • ja się uczę a mój mężczyzna gotuje nam pyszne obiady, laaaaba!,
  • drink z cytrynówki i soku z granatu smakuje jak landrynki (mniam!),
  • no i jeszcze tylko 4 miesiące do wakacji!

3 komentarze:

  1. Będzie dobrze, trzymam kciuki! A chlebuś wygląda faktycznie smakowicie ;> Ja muszę zdobyć przepis na nutellę śliwkową którą jadłam u Michała, roboty jego babci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ahhh jak dostaniesz ten przepis to mnie zaproś, bardzo chętnie skosztuję!!! a ten chleb co robiłam to bardzo prosty ale długo się go przyrządza bo jest na bazie drożdży (: następnym razem wypróbuję zakwas

    OdpowiedzUsuń