Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koncert. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koncert. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 czerwca 2012

piątkowo-sobotnie wspomnienie

   To był szalony początek weekendu. Piątkowym popołudniem wyjechaliśmy do miejscowości o nazwie Chodecz na Zlot Motocyklowy. Wszystko przez ConsFEARacy, które miało dać (i dało) tam koncert. Wesoły bus z Mietkiem kierowcą, mecz Polska-Grecja w dużym formacie z motocyklistami, koncert ConsFEARacy z niespodziewanymi improwizacjami, szaleni ludzie pod sceną, kiełbaski na surowo zamiast z ogniska, dużo duuuużo piwska, czteroosobowy domek letniskowy dla dziewięciu osób i Kóla ze ściętą brodą!
   Mam pamiątkę w postaci kapelusza w barwach biało-czerwonych. Miałam się przejechać Hondą (to był zlot fanów użytkowników motocykli Hondy), ale zbyt wcześnie wyjechaliśmy w sobotę i praktycznie jeszcze cały ośrodek leczył kaca. Za to najedliśmy się lodów! Na Pauciowe stwierdzenie "zjadłabym loda", Marty i moje potwierdzenie, Korzeń bohatersko zatrzymał chłodziarkę dostawczą i kupił hurtowo pudełko lodów. Pudełko zawierało sztuk 40, a że nie posiadaliśmy lodówki na 1 osobę przypadło mniej więcej po 4 lody w trybie ekspresowej konsumpcji. Także Korzeń zaczął handlować lodami pomiędzy uczestnikami zlotu (; W rezultacie to, co nasza ekipa zjadła kosztowało około 15 groszy od skonsumowanej sztuki, więc biznes nie byle jaki!


8 pasażerów Nostromo i tylko Miecia kierowcy brakuje

niedziela, 15 kwietnia 2012

Wymarzona Loreena


Była sobie data 25.03.2012 ... trzy tygodnie temu, a jakby wieczność minęła! Wspomnianego dnia spełniło się jedno z moich marzeń - byłam na koncercie Loreeny McKennitt.

Warszawska Sala Kongresowa przepełniona miłośnikami wokalu i talentu Loreeny. Duży by opowiadać, lecz równie wiele zostało już powiedziane w licznych internetowych recenzjach tego wydarzenia. Wzruszona głosem tej cudownej kobiety zostałam zanurzona w eterze muzyki, wyśpiewywanych historii i magii świateł. Ponad dwie godziny celtyckich czarów. 
Wszystkim fanom Loreeny polecam wybrać się na jej kolejny koncert  w Polsce (zakładam, że będą następne ... muszą być!), gdyż głos piosenkarki brzmi jeszcze piękniej na żywo niż na płytach, co zdarza się bardzo rzadko. Ponadto  sama Loreena cała emanuje życzliwością i skromnością, co daje się wyczuć pomimo kilkuset metrów odległości między sceną a dalszymi rzędami widowni.
Moje marzenie spełniło się dzięki mojemu bratu, to on zareagował błyskawicznie i zakupił bilety dla mnie oraz Uli. Bonusowy prezent bożonarodzeniowy. Aż sama sobie zazdroszczę!



Zdjęcia autorstwa Roberta Świderskiego. Więcej zdjęć tego autora z koncertu L. McKennitt w Warszawie można znaleźć TUTAJ.

wtorek, 15 marca 2011

przemijający mistycyzm

Byłam wczoraj na koncercie Gregorian. Nie było możliwości nie odczuć atmosfery gotyku: ekrany projektowe w kształcie gotyckich okien, piosenkarka w pięknych, fantazyjnych strojach, których panie nie powstydziłyby się na Castle Party, no i oczywiście 'chórzyści' w mnisich strojach i ogółem rzecz biorąc trochę mistyczny klimat.


Przypomniały mi się czasy liceum, kiedy przynależałam do bractwa rycerskiego i nosiłam długie średniowieczne suknie jak przystało damie dworu. W codziennej szafie wisiały długie spódnice i bluzki z rozszerzanymi rękawami albo z koronką, niekoniecznie w kolorze czerni. Liczył się klimat i mistycyzm w powietrzu (;
Do dziś trochę brakuje mi tego mistycyzmu, ale zmiany w człowieku zawsze są nieuchronne.