Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obowiązki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obowiązki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 lipca 2012

świadkowanie

Już za 3 tygodnie razem z K. będziemy świadkami na ślubie. Do niedawna byłam przekonana, iż do moich obowiązków należeć będzie siedzenie za panną młodą i złożenie podpisu w Urzędzie Stanu Cywilnego, ale kilka dni temu zostało mi uświadomione, że obowiązków będę miała ho hooo więcej. Taką powinnością ma być przystrojenie drzwi wejściowych, oznaczenie gości weselnych (ponoć mogą być jakieś wstążeczki, etc.), a także dużo więcej ... ale czego!? :D Nie jestem przerażona, jednak nie chce mi się myśleć o ozdabianiu drzwi i wymyślaniu oznaczeń, w głowie mam wszelakie dekoracje klatek schodowych w zamieszkiwanych przeze mnie blokach - dużo balonów, zieleni i szerokich wstęg, a oznaczenia gości, tego nie czaję :D

sobota, 2 czerwca 2012

różana akwarelka

Zeskanowałam obrazek formatu A4, jaki wykonałam na potrzeby zlecenia, które w fazie realizacji będzie wykonywane akrylem.
Obrazek wykonałam akwarelami, dopiero uczę się techniki malowania tymi farbami, bo wcale nie jest to łatwe pomimo, że akwarelki to pierwsze farby z jakimi mają styczność dzieci w przedszkolu (;
Namalowałam różany tryptyk, który można trzymać w pionie, poziomie, skosie ... jak kto woli!

poniedziałek, 21 maja 2012

Velvetowe twory


   Ruszyłam z nową stroną! Dwa-trzy dni myślałam nad nazwą adresu bloga i stanęło na czymś bardzo oczywistym (dlaczego najprostsze rozwiązania nie przychodzą od razu do głowy!?), mianowicie skończyło się na Velvetowej. Na tej stronie będę prezentowała swoje rękodzieło. Zaznaczam, że jeszcze nie mam w tym wprawy, dlatego też materiały, których używam nie są najlepszej jakości - tak, aby nie było mi za bardzo szkoda jak coś sknocę.
Póki co wrzuciłam trzy tworki, na więcej nie chce zgodzić się mój aparat, który notorycznie i błyskawicznie rozładowuje akumulatorki ... Chyba chce przejść na emeryturę! Aparat ten nie robi również pięknych zdjęć, ile bym się starała, aby te moje rękodzieła sfotografować ładnie, przystępnie i z dobrą ostrością, po prostu się nie da. Trzeba więc zarobić na porządny aparat i w tym celu zaczęłam majsterkować przy biżuterii, która do wirtualnego zaprezentowania się potencjalnym klientom, potrzebuje dobrych fotografii robionych porządnym aparatem - błędne koło.
Niemniej jakby komuś coś się spodobało to zapraszam do kontaktu - niedrogo, można też się targować, jak to w handlu zawsze i wszędzie powinno być!

sobota, 28 kwietnia 2012

koncepcja na obraz

Jednak zmieniłam koncepcję na obraz ... teraz idzie bardziej ku temu co założyłam na samym początku. Zagadkowo, ale rozwiązanie w swoim czasie! Tymczasem cieszę się na cudowną pogodę za oknem mimo, iż nie jest nazbyt wiosenna, raczej letnia. Przynajmniej nie zaśmierdzam pokoju terpentyną i obraz schnie szybciej na świeżym powietrzu.


środa, 21 marca 2012

obrazowanie


Brnę w to dalej ... 
Przerzucanie wyobraźni na płótno nie jest proste, czuję się bardzo ograniczona! A chciałam skończyć do pierwszych dni kwietnia ... 1wszego będzie prawdziwy Prima Aprilis.
Na razie proszę nie pytać CO TO MA BYĆ, będę wdzięczna!

środa, 14 marca 2012

malowane dni

Maluję.
Jednak się przemogłam i wzięłam pędzle, farby oraz płótno. Pomysł na temat dziwaczny, ale ważne, że jest. Jak skończę to się pochwalę ... o ile wyjdzie coś z tego.
Relacje damsko-męskie przestały mnie frustrować i jest coraz lepiej, a wszystko to dzięki podziwianiu pewnego bloga. Podziwiam również zacięcie blogerki do tak częstego publikowania [; Mnie to jakoś nigdy nie wychodziło i tak jest do dzisiaj, pomimo szczerych chęci.
Z pracą tylko kiepsko, ale na razie umysł zaprząta mi płótno i kwietniowy termin, muszę zdążyć (2,5 tygodnia!!!).
Gościa już nie ma, odwieźliśmy go w piątek. Był u nas miesiąc i już zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście w przyszłości chciałabym mieć psa (; Marzyłam sobie o bernardynie, a jak wiadomo: małe- mały kłopot, duże- duży kłopot ... Nie można mieć wszystkiego bez jakiegokolwiek poświęcenia.

poniedziałek, 20 lutego 2012

gość

Już dwa tygodnie mamy pewnego gościa w łódzkim mieszkanku.
Jest stary, ale nikt tak na prawdę nie wie ile ma lat. Pomimo wieku zachowuje się jakby był młokosem.
Jest kilka zalet odnoszących się do jego przyjazdu: codzienne spacery, zabawy, nie zmarnowane jedzenie i jego wielka radość, kiedy wracamy do mieszkania a on już tam na nas czeka ...
Ma w sobie coś z terrorysty, ale łagodnego. Czasem nie wiem jak postępować i reagować. Całe te odwiedziny to dla mnie nowość.