Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 marca 2015

żółto-niebiesko prawo-lewo

Moje kolorowe, pstrokate paznokcie często robią furorę i to zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Dzisiejsze żółte, gładkie lakierowe mazie podsunęły nawet genialną myśl jednemu z Process Guy w pracy. Szanowny Pan Process wymyślił, abym jeszcze tylko przemalowała paznokcie u lewej dłoni na niebiesko i już będzie jak z mattec labelami, które naklejamy na produkowane części, czyli żółte to prawa strona, a niebieskie to lewa strona. I jak tu miałoby mi się to pomylić z takimi odpowiednikami na paznokciach!? G E N I A L N E.
P.S: Podobno kobiety mają problem z rozróżnianiem kierunków: prawo-lewo...

niedziela, 12 maja 2013

dzień niezobowiązujący

Ostatnio nie miałam zbyt wielu wolnych dni. Blogi, strony, zdjęcia, obrazy i kolczyki - wszystko co robię z zamiłowania zawsze czeka cierpliwie na 2-3 dzień mojego wolnego od pracy.
Dziś nastał ten dzień, niezobowiązujący, dwudziestostopniowy bez rażącego słońca, z rześkim powietrzem wypełniającym nozdrza.
Trzecią godzinę siedzę  przy oknie otwartym na oścież z notebookiem postawionym na parapecie - prowizorycznym biurkiem. Odgłosy ulicy umilają czas: szum silników samochodów przemieszany z bulgotaniem motocyklów, ćwierkanie ptaków, szczekanie psów, śmiechy dzieci i rozmowy przechodniów. Nie wiedzieć czemu trochę czuję jakbym była w zoo. Piję kawę, trzecią od kiedy się obudziłam, mogłabym wypijać dzbanek kawy dziennie, po amerykańsku prosząc o dolewkę.

Zamarzyło mi się Bistro z kawą z ekspresu zamawianą jednorazowo na dolewki, wodą mineralną za darmo, sandwichami, jajkami na bekonie na śniadanie, donughtami i najzwyklejszym menu obiadowym z obowiązkowymi naleśnikami w pozycji śniadanie/obiad/kolacja. Bardzo po amerykańsku, ale dlaczego by nie? Chciałam herbaciarnię, ale bistro z colą w butelce zamiast piwa i sąsiedzką atmosferą to coś dla mnie.

Taki trochę leniwy dzień gdzie czytam artykuły w internecie, dokańczam czytanie książki dzieląc uwagę z pokątnymi rozmowami na czacie, podjadam ciasto-murzynka i czuję, że dzień nie jest zmarnowany, mimo że w planach wybierałam się na plażę. Bez plaży teraz też odpoczywam.




sobota, 2 czerwca 2012

różana akwarelka

Zeskanowałam obrazek formatu A4, jaki wykonałam na potrzeby zlecenia, które w fazie realizacji będzie wykonywane akrylem.
Obrazek wykonałam akwarelami, dopiero uczę się techniki malowania tymi farbami, bo wcale nie jest to łatwe pomimo, że akwarelki to pierwsze farby z jakimi mają styczność dzieci w przedszkolu (;
Namalowałam różany tryptyk, który można trzymać w pionie, poziomie, skosie ... jak kto woli!

czwartek, 24 maja 2012

chcieć i nie mieć

Boziu, ile bym chciała a nie mam pieniążków!!! Cudowne wydanie Alicji w Krainie Czarów z pięknymi ilustracjami za jakieś 20 zł, całkowicie nowiusieńka! Za tydzień w Biedronce książkowa Martyna Wojciechowska, Beata Pawlikowska i Bajki z różnych stron świata!!! Tyle mi się teraz marzy!

poniedziałek, 21 maja 2012

Velvetowe twory


   Ruszyłam z nową stroną! Dwa-trzy dni myślałam nad nazwą adresu bloga i stanęło na czymś bardzo oczywistym (dlaczego najprostsze rozwiązania nie przychodzą od razu do głowy!?), mianowicie skończyło się na Velvetowej. Na tej stronie będę prezentowała swoje rękodzieło. Zaznaczam, że jeszcze nie mam w tym wprawy, dlatego też materiały, których używam nie są najlepszej jakości - tak, aby nie było mi za bardzo szkoda jak coś sknocę.
Póki co wrzuciłam trzy tworki, na więcej nie chce zgodzić się mój aparat, który notorycznie i błyskawicznie rozładowuje akumulatorki ... Chyba chce przejść na emeryturę! Aparat ten nie robi również pięknych zdjęć, ile bym się starała, aby te moje rękodzieła sfotografować ładnie, przystępnie i z dobrą ostrością, po prostu się nie da. Trzeba więc zarobić na porządny aparat i w tym celu zaczęłam majsterkować przy biżuterii, która do wirtualnego zaprezentowania się potencjalnym klientom, potrzebuje dobrych fotografii robionych porządnym aparatem - błędne koło.
Niemniej jakby komuś coś się spodobało to zapraszam do kontaktu - niedrogo, można też się targować, jak to w handlu zawsze i wszędzie powinno być!

środa, 21 marca 2012

obrazowanie


Brnę w to dalej ... 
Przerzucanie wyobraźni na płótno nie jest proste, czuję się bardzo ograniczona! A chciałam skończyć do pierwszych dni kwietnia ... 1wszego będzie prawdziwy Prima Aprilis.
Na razie proszę nie pytać CO TO MA BYĆ, będę wdzięczna!

środa, 14 marca 2012

malowane dni

Maluję.
Jednak się przemogłam i wzięłam pędzle, farby oraz płótno. Pomysł na temat dziwaczny, ale ważne, że jest. Jak skończę to się pochwalę ... o ile wyjdzie coś z tego.
Relacje damsko-męskie przestały mnie frustrować i jest coraz lepiej, a wszystko to dzięki podziwianiu pewnego bloga. Podziwiam również zacięcie blogerki do tak częstego publikowania [; Mnie to jakoś nigdy nie wychodziło i tak jest do dzisiaj, pomimo szczerych chęci.
Z pracą tylko kiepsko, ale na razie umysł zaprząta mi płótno i kwietniowy termin, muszę zdążyć (2,5 tygodnia!!!).
Gościa już nie ma, odwieźliśmy go w piątek. Był u nas miesiąc i już zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście w przyszłości chciałabym mieć psa (; Marzyłam sobie o bernardynie, a jak wiadomo: małe- mały kłopot, duże- duży kłopot ... Nie można mieć wszystkiego bez jakiegokolwiek poświęcenia.

wtorek, 4 października 2011

aktywacja

Faza "nowy wynajem" aktywna. Dysk lokalny: Łódź, folder: Bałuty, plik: wieżowiec.
Aktualnie pracuję nad 'tapetą pulpitu', czyli staram się pogodzić z własnym gustem i widzi-mi-się na temat kolorów ścian.
Powoli przestawiam mózg na program "praca zarobkowa".
Trzeba będzie poddać się Photoshop'owi czy Gimp'owi, najlepiej z nową sukienką i uporządkowanymi włosami (na głowie!).

piątek, 1 lipca 2011

Jak w pracy

Wyrabiam się - jeden obraz w 8 godzin. Mam plan, aby w najbliższych dniach namalować jeszcze z minimum dwa obrazy nie za dużych rozmiarów.
Podsumowując, tak na prawdę mogłabym namalować z 6 obrazów biorąc pod uwagę dzień dzisiejszy i przyszły tydzień. Prawie jak praca etatowa, 8 godzin dziennie i wyrabiam normę. Tyle, że to siedzenie i machanie pędzlem też jest męczące, no i kiedy coś mi nie wychodzi (czyli niedokładnie przenoszę na płótno to, co mam w głowie), targają mną nerwy i zniecierpliwienie.
Wszystko jak w zwykłej pracy.