Pokazywanie postów oznaczonych etykietą internet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą internet. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 maja 2013

dzień niezobowiązujący

Ostatnio nie miałam zbyt wielu wolnych dni. Blogi, strony, zdjęcia, obrazy i kolczyki - wszystko co robię z zamiłowania zawsze czeka cierpliwie na 2-3 dzień mojego wolnego od pracy.
Dziś nastał ten dzień, niezobowiązujący, dwudziestostopniowy bez rażącego słońca, z rześkim powietrzem wypełniającym nozdrza.
Trzecią godzinę siedzę  przy oknie otwartym na oścież z notebookiem postawionym na parapecie - prowizorycznym biurkiem. Odgłosy ulicy umilają czas: szum silników samochodów przemieszany z bulgotaniem motocyklów, ćwierkanie ptaków, szczekanie psów, śmiechy dzieci i rozmowy przechodniów. Nie wiedzieć czemu trochę czuję jakbym była w zoo. Piję kawę, trzecią od kiedy się obudziłam, mogłabym wypijać dzbanek kawy dziennie, po amerykańsku prosząc o dolewkę.

Zamarzyło mi się Bistro z kawą z ekspresu zamawianą jednorazowo na dolewki, wodą mineralną za darmo, sandwichami, jajkami na bekonie na śniadanie, donughtami i najzwyklejszym menu obiadowym z obowiązkowymi naleśnikami w pozycji śniadanie/obiad/kolacja. Bardzo po amerykańsku, ale dlaczego by nie? Chciałam herbaciarnię, ale bistro z colą w butelce zamiast piwa i sąsiedzką atmosferą to coś dla mnie.

Taki trochę leniwy dzień gdzie czytam artykuły w internecie, dokańczam czytanie książki dzieląc uwagę z pokątnymi rozmowami na czacie, podjadam ciasto-murzynka i czuję, że dzień nie jest zmarnowany, mimo że w planach wybierałam się na plażę. Bez plaży teraz też odpoczywam.




poniedziałek, 21 maja 2012

Velvetowe twory


   Ruszyłam z nową stroną! Dwa-trzy dni myślałam nad nazwą adresu bloga i stanęło na czymś bardzo oczywistym (dlaczego najprostsze rozwiązania nie przychodzą od razu do głowy!?), mianowicie skończyło się na Velvetowej. Na tej stronie będę prezentowała swoje rękodzieło. Zaznaczam, że jeszcze nie mam w tym wprawy, dlatego też materiały, których używam nie są najlepszej jakości - tak, aby nie było mi za bardzo szkoda jak coś sknocę.
Póki co wrzuciłam trzy tworki, na więcej nie chce zgodzić się mój aparat, który notorycznie i błyskawicznie rozładowuje akumulatorki ... Chyba chce przejść na emeryturę! Aparat ten nie robi również pięknych zdjęć, ile bym się starała, aby te moje rękodzieła sfotografować ładnie, przystępnie i z dobrą ostrością, po prostu się nie da. Trzeba więc zarobić na porządny aparat i w tym celu zaczęłam majsterkować przy biżuterii, która do wirtualnego zaprezentowania się potencjalnym klientom, potrzebuje dobrych fotografii robionych porządnym aparatem - błędne koło.
Niemniej jakby komuś coś się spodobało to zapraszam do kontaktu - niedrogo, można też się targować, jak to w handlu zawsze i wszędzie powinno być!

czwartek, 22 marca 2012

druciana robota

Zamarzyłam, aby nauczyć się korzystania z drutów i motków wełny!
Obecnie wraca moda na takie domowe rękodzieła, samodzielność, kreatywność i tradycyjne narzędzia pracy. Dla większości naszych mam posługiwanie się drutami i szydełkiem nie było takie trudne. Nawet ja, w gimnazjum, uczyłam się szydełkować na technice ... serwetki! Zawsze coś, choć obecnie miałabym trudności z wyrobem choćby serwetki.
Natknęłam się dziś na magazyn VOGUEknitting, kto by w Polsce pomyślał, że jest coś takiego (: choć na księgarnianych półkach pojawia się coraz więcej książek o robótkach ręcznych, czasopism jest jak na lekarstwo. Tak więc, przeglądając stronę internetową VOGUEknitting wpadłam w zachwyt nad niektórymi wyrobami i ... chcę je mieć (; Na przykład te piękne zakolanówki na dole albo powyższe bolerko, a także pulower jak z epoki wiktoriańskiej po prawej!